Pałac Dembińskich w Szczekocinach - piękna przeszłość i trudna współczesność

Jura Krakowsko- Częstochowska to zdecydowanie jedno z naszych ulubionych miejsc. I nie chodzi tylko o to, że  jest tutaj tak dużo Zamków. Jest w tym regionie coś magicznego i niepowtarzalnego. Zwłaszcza w piękny, słoneczny, wiosenny dzień. 

Tym razem zdecydowaliśmy się odwiedzić miejsca mniej znane😍 czyli jurajskie pałace. Tak tak, Jura to przede wszystkim Szlak Orlich Gniazd;-) Ale to także piękne dwory i pałace. I musimy przyznać, że od samego początku wycieczka była fantastyczna. Prawdziwa wiosna za oknem, puste drogi i jeszcze wielu "zamkowych przyjaciół", których mijaliśmy w czasie podróży. I to jest właśnie ta Jurajska Magia😍 jedziesz w jedno miejsce, a po drodze patrzysz w jedną stronę Ogrodzieniec, w drugą stronę Bobolice, Mirów, a nagle zza drzew wyłania się Pilcza😍

Ale wróćmy do naszego celu podróży. Pałac w Szczekocinach. 

 

Zapraszamy Cię na wirtualną wycieczkę do pięknego, ale bardzo smutnego miejsca, które nas zachwyciło.

Budowę Pałacu Dembińskich w Szczekocinach rozpoczęto w 1780 roku. Wcześniej w tym miejscu znajdował się drewniany dwór rodziny Korycińskich, którzy byli właścicielami tych ziem. W czasie budowy Franciszek Dembiński zmarł, a budowę do końca doprowadziła jego młoda i bardzo piękna żona Urszula. Projektantem według źródeł był architekt królewski Ferdynand Nax.

Jak to bywało i bywa do dziś, Urszula marzyła o rezydencji wyjątkowej, jedynej w swoim rodzaju, którą będą podziwiać wszyscy goście. I takie miejsce powstało w Szczekocinach.

Budowa trwała wiele lat i została zakończona w 1794 roku. Powstał wówczas Pałac, dwie oficyny, dwie galerie łączące oficyny z Pałacem oraz piękny ogród był gotowy. 

 W kolejnych latach dobudowano piękne ogrodzenie, dwie kordegardy oraz rozbudowano folwark.

 

Pałac, czyli centralne miejsce kompleksu powstał w stylu wczesnoklasycystycznym, nawiązujący do francuskiej odmiany klasycyzmu. Został zbudowany na rzucie prostokąta, Piękną ozdobą całego budynku jest attyka z tarczą zegarową, a nad nią kartusz z dwoma herbami: Leliwa (po lewej) rodziny Morstinów i Pobóg (po prawej) z dwiema postaciami rycerzy po bokach. 

 Całość kompleksu była w czasach świetności jedną z najbardziej okazałych rezydencji szlacheckich w Polsce. Świadczy o tym fakt, że od samego początku do Pałacu przybywali znakomici goście nie tylko z Polski, ale także z całej Europy.

I tutaj pojawia się wątek miłosny;), który w każdym porządnym Pałacu musi się wydarzyć chociaż raz😍😍. Jednym z najbardziej znakomitych gości, którzy odwiedzili Szczekociny, był Stanisław August Poniatowski. Dostojny gość poznał młodą wdowę, Urszulę Dembińską w 1787 roku. Do Szczekocin przybył w lipcu na przyjęcie, wydawane na jego cześć. I jak to się czasem zdarza do dziś, przybył na imprezę i został 3 dni;-) Czy tak podobał mu się Pałac, czy raczej Urszula, tego nie wie nikt. Możemy tylko przypuszczać, że romans mógł być płomienny, ale krótki. Do dziś okoliczny mieszkańcy twierdzą, że w lipcowe, ciepłe wieczory w ogrodzie pojawia się duch starościny i słychać w tle muzykę balową.

W 1825 roku posiadłość stała się własnością rodu Czackich, a następnie Łubieńskich, Halpertów orazJana Ciechanowskiego, który był właścicielem aż do 1939 roku. Po II Wojnie Światowej kompleks stał się własnością Skarbu Państwa, a w budynkach powstała szkoła. Latem mieszkali w Pałacu i innych budynkach junacy z Ochotniczych Hufców Pracy. W latach 1950-1959, a potem w 1979 roku wykonano remonty, które miały poprawić stan całego kompleksu.

W 1980 roku wybuchł pożar, w którym ucierpiał dach oraz więźba. Po tym pożarze kompleks nigdy już nie wrócił do swojej. W latach osiemdziesiątych były prowadzone prace remontowe, których celem było stworzenie w tym miejscu centrum kultury. Nigdy się to jednak nie udało, a od 1990 roku Pałac jest pusty. 


 
Przy wejściu na teren kompleksu znajduje się budynek, w którym w latach 1949-1955 mieszkał sam Paweł Jasienica. Wybitny pisarz, historyk, eseista przez kilka lat mieszkał w budynku, w którym kiedyś mieszkał pałacowy kucharz.


 

Gmina, która jest właścicielem całego kompleksu próbowała od wielu lat go sprzedać. Odbyło się kilka przetargów, cena była systematycznie obniżana, ale mimo to nie znalazł się nikt chętny. W lokalnych mediach często pojawiały się komentarze, że cena oczekiwana przez Gminę jest zbyt wysoka wobec nakładów, jakich wymaga remont kompleksu. Brak zabezpieczenia terenu, zniszczenia wynikające z aktów wandalizmu jeszcze bardziej sytuację komplikowały.


 

 

Ostatecznie, w połowie 2020 roku, po kolejnym przetargu Gmina zdecydowała, że będzie samodzielnie odnawiać kompleks.

Aktualnie, cały kompleks jest zdewastowany, szyby są powybijane, powykręcane żarówki, powyrywane kable. Uszkodzona została część ogrodzenia. W czasie spacerowania po kompleksie trzeba bardzo uważać, bo wszędzie leżą porozbijane butelki. Byliśmy w tym miejscu w ciągu dnia, ale stan kompleksu wskazuje na to, że wieczorami jest to jedno z ulubionych miejsc na lokalne, nieoficjalne imprezy. 

A szkoda, bo jak widać na tym zdjęciu- miejsce jest przepiękne i zasługuje na to, aby wykorzystać jego potencjał.

Sobotnia wycieczka dała nam szansę zobaczyć nowe, piękne miejsce. Niestety tym razem radość z odkrywania została trochę przytłumiona przez przekonanie, że to kolejne miejsce wyjątkowe, które nie dostało w ostatnich latach szansy. A biorąc pod uwagę bliskość innych pięknych miejsc na Jurze, mogłaby to być prawdziwa perła tego regionu. Czy nikt nie widzi potencjału? Czy to miejsce nie zasługuje na szanse? Czy turyści nie powinni mieć możliwości podziwiania tak wyjątkowego miejsca na mapie Polski? Nie nam to oceniać. Ale na pewno będziemy śledzić losy tego wyjątkowego miejsca. A jeśli będziesz w okolicy, koniecznie wybierz się na krótki spacer, aby na własne oczy zobaczyć Pałac w Szczekocinach.







Komentarze

Popularne posty