Zakochaj się z nami w Zamku w Tykocinie

Rzadko wybieramy się na wycieczki w okresie długich weekendów. Oznacza to zawsze korki, tłumy i wiele stresów. Ostatnie miesiące zamknięcia spowodowały jednak, że w tym roku naszą zasadę złamaliśmy. A na cel naszej wyprawy wybraliśmy Podlasie. Nigdy nie zwiedzaliśmy tej części Polski 😍 I okazuje się, że to był bardzo duży błąd. Możemy to stwierdzić już po pierwszej wyprawie nad Narew. Nie przeraża nas nawet to, że teren jest wybitnie mało zamkowy-) Na pocieszenie jest cisza, zieleń, cudowna natura i pałace. Jak do tego dodamy skanseny, kolorowe okiennice i cudowne dwory - to z całą pewnością jeszcze w tym roku na Podlasie wrócimy.

Wrócimy nie tylko dla wymienionych wyżej rzeczy. Wrócimy przede wszystkim do Zamku w Tykocinie, który nas oczarował swoją trudną historią i wizją przyszłości, za którą mocno trzymamy kciuki. 

I naprawdę trudno uwierzyć w to, że jeszcze pod koniec XX wieku w miejscu, gdzie znajduje się dzisiaj Zamek - znajdowało się szczere pole i zdewastowane resztki murów. 

 Na początek kilka słów o historii. 

Źródła wskazują, że pierwszą budowlą, jaka powstała w Tykocinie była Warownia rodu Gasztołdów, która powstała około 1433 roku. Po śmierci ostatniego z przedstawicieli rodu Gasztołdów majątek przeszedł zgodnie ówczesnym prawem w ręce władcy. Dlatego też Tykocin wszedł do majątku Zygmunta I Starego, który przekazał go synowi Zygmuntowi II Augustowi.

 I tutaj właśnie zaczyna się historia największej miłości w dziejach Tykocina. Ostatni z rodu Gasztołdów, Stanisław - poślubił Barbarę Radziwiłłównę. Po śmierci męża, Barbara stała się wielką miłością Zygmunta Augusta. I chociaż był to wówczas mezalians - król postawił na swoim i Radziwiłłównę poślubił. Ich szczęście nie trwało długo- Barbara zmarła, a jak opowiadają miejscowi zakochany i zrozpaczony Król posunął się nawet do wywoływania duchów, aby móc porozmawiać z ukochaną.

 Ale wróćmy do Zamku.

Zygmunt II August od samego początku docenił uroki Tykocina i okolicznych ziem. Zdawał sobie sprawę z walorów obronnych ziem położonych nad Narwią Dlatego też zdecydował o odbudowie warowni Gasztołdów. W ten sposób powstał Zamek, który w kolejnych wiekach odegrał istotną rolę w dziejach Rzeczpospolitej. Wielokrotnie niszczony, palony był niemym świadkiem trudnych dziejów narodu polskiego. Odwiedzali go najbardziej znakomici przedstawiciele swoich epok. 


 
Niestety nie udało nam się znaleźć żadnych archiwalnych zdjęć- aby zobaczyć, jak wyglądał Zamek w Tykocinie w czasach świetności. Doskonale jego potęgę obrazuje makieta, którą można zobaczyć w muzeum.

 
Już wkrótce Tykocin stał się też miejscem dramatycznych wydarzeń.
W czasie potopu szwedzkiego Zamek trafił w ręce Szwedów, a następnie sił sprzyjających Szwedom na czele z Januszem Radziwiłłem. 15 grudnia 1655 roku Janusz Radziwiłł rozpoczął przygotowania do obrony Zamku przed oblężeniem wojsk Jana Kazimierza. Prośby o wsparcie, kierowane do Karola X Gustawa nie zostały wysłuchane. W nocy z 30 na 31 grudnia Janusz Radziwiłł zmarł. Wygląd ciała zmarłego wskazywał na otrucie.Być może właśnie w ten sposób został ukarany za zdradę Rzeczpospolitej.

W kolejnych latach Zamek znajdował się w rękach najbardziej znakomitych polskich rodów. Za zasługi w czasie Potopu szwedzkiego trafił w ręce Stefana Czarnieckiego. W kolejnych latach trafił w ręce Branickich.

W listopadzie 1705 roku w trakcie wojny domowej ze zwolennikami Stanisława Leszczyńskiego na Zamku w Tykocinie odbyło się spotkanie króla Augusta II Mocnego z carem Piotrem I. To właśnie wtedy Król zdecydował o ustanowieniu orderu Orła Białego, który był przyznawany początkowo dla magnatów, którzy wspierali króla w czasie wolnej elekcji. Współcześnie jest to najstarsze i najważniejsze odznaczenie państwowe Rzeczpospolitej Polskiej, które jest nadawane za wybitne zasługi cywilne i wojskowe.



Po śmierci Augusta II Mocnego rozpęta się walka o sukcesję, w czasie której zwolennicy Stanisława Leszczyńskiego spalili Zamek w Tykocinie. Był to początek końca Zamku. Ówczesny właściciel, hetman Jan Klemens Branicki w 1750 roku zdecydował o rozbiórce Zamku. Mieszkańcy miasteczka mogli wykorzystać materiał do budowy własnych domów. To co zostało z Zamku, uległo zniszczeniu w 1771 roku w czasie powodzi. W czasie I Wojny Światowej resztki murów były wykorzystane do zrobienia drogi do Knyszyna.

I tutaj w zasadzie mogłaby się skończyć historia Zamku w Tykocinie. Znamy wiele podobnych przykładów z historii Polski. Wystarczy zobaczyć na zamkowe mapy, gdzie wiele historycznych zamków zaznaczonych jest jedynie jako miejsce, które już nie istnieje.

Zamek w Tykocinie miał jednak zdecydowanie więcej szczęścia. W latach 1961-1963 zdecydowano o częściowej rekonstrukcji murów przyziemia zamku renesansowego. W czasie prac usunięto ziemię z dziedzińca, co okazało się błędem, ponieważ nie pozwoliło w kolejnych latach na prowadzenie prac archeologicznych.

W latach siedemdziesiątych na terenie, gdzie kiedyś znajdował się Zamek prowadzono prace archeologiczne. Na dawnych fundamentach zbudowano tzw. trwałą ruinę. Ze współczesnych cegieł utworzono mury o wysokości około 5- 6 metrów. W ten sposób powstał obrys budowli na planie z XV wieku. Niestety i ta tzw. ruina stopniowo popadła w ruinę.

Kolejna próba odbudowy Zamku została podjęta przez Muzeum Wojskowe w Białymstoku. Ale była to również próba nieudana.

Decydujący dla Zamku był czas, w którym teren został zakupiony przez  Pana Jacka Nazarko z Białegostoku, który rozpoczął planowanie budowy obiektu przypominającego swą formą dawną warownię Zygmunta Augusta.

 W roku 1999 przeprowadzono odwierty geotechniczne, a w latach 2001–2005 przeprowadzono prace wykopaliskowe pod kierunkiem Magdaleny Bis i Wojciecha Bis z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. 


 

W 2002 roku wmurowano kamień węgielny pod rozpoczęcie rekonstrukcji według projektu architekt Agnieszki Dudy z Białegostoku. Było to możliwe dzięki odnalezieniu w archiwum w Petersburgu zachowanych planów warowni. 


 
 Obecnie w Zamku znajduje się Muzeum z wieżą widokową, hotel oraz restauracja. No i oczywiście na Zamku, a właściwie obok, znajduje się to, co musi się znajdować na podlaskim szlaku bocianim - gniazdo bocianów. Nie wiemy, czy wiecie- ale w Tykocinie i w okolicach - bociana można spotkać niemal tak często jak kota ( porównanie męskiej części Zamkowelove;-)

I chociaż rzadko tutaj coś polecamy ( poza Zamkami i Pałacami) - to hotel w Zamku w Tykocinie serdecznie polecamy. Jest w tym miejscu coś wyjątkowego, co powoduje, że czas płynie wolniej. Warto wybrać się tutaj na kilka dni i poznać Tykocin i okolice. A widok o poranku z hotelowego okna jest wart miliony;) 

Mieliśmy okazję zwiedzać Zamek z przewodnikiem ( nie ma opcji samodzielnego zwiedzania). I naprawdę polecamy - bo można wiele dowiedzieć się o dziejach Zamku i jego mieszkańców.

 Ponadto w czasie zwiedzania można zobaczyć drugi, największy piec kaflowy w Polsce.

W zrekonstruowanym Zamku znajdują się także piękne sale balowe i konferencyjne.


 
A po zwiedzaniu warto odwiedzić fantastyczną restaurację, która serwuje dania regionalne. Restauracja ma swój niepowtarzalny klimat i podtrzymuje przekonanie każdego gościa, że znalazł się w miejscu historycznym. A lokalny hamburger - tzw. bialys na długo pozostanie w naszej pamięci.  




Jednym słowem ;-) Zamek w Tykocinie to miejsce wyjątkowe. I jeśli do tego miejsca dotarli sceptycy rekonstrukcji - to pragniemy od razu zaznaczyć, że Zamek w Tykocinie jest zrekonstruowany w taki sposób, że dla laika ciężko rozpoznać, że te mury nie stoją tutaj od wieków. 

My się w tym miejscu zakochaliśmy i już jesienią wracamy;) A Wam gorąco polecamy;) Zakochaj się z nami w Zamku w Tykocinie;-)


 



Komentarze

Popularne posty